sobota, 8 listopada 2014

Antydepresyjna czekośliwka z dodatkiem alko

Nadchodzi...zbliża się wielkimi krokami...JESIENNA DEPRESJA, a wraz z nią nipohamowana ochota na słodycze. Wszakże można żyć bez słodyczy, ale po co się męczyć?! Na taką deszczową aurę jak dzisiaj idealna będzie CZEKOŚLIWKA! Wiecie co jest najfajniejsze w takiej czekośliwce?



...że możecie wymyślać jej różne nazwy np. z amekykańska chocośliwka albo śliwka w czekoladzie albo nawet śliwkolada (to pomysł mojego kreatywnego Ziomalka). Te nazwy szczególnie łatwo można wymyślać po tym alko, co jest w nazwie, ale tak naprawdę nie ma go w przepisie bo spożywa się go oddzielnie i również wspomaga walkę z depresją.
Pomysł na czekośliwkę nie jest mój. To dzieło Pani Grażyny, za co jej wielka chwała! Ale z przepisem poradzi sobie każdy kto ma blender albo garnek, śliwki, kakao i chociaż dwie szare komórki.


W zasadzie są dwa sposoby wykonania czekośliwki. Różnią się od siebie nieco smakiem i trwałością gotowej czekośliwki


SPOSÓB I dla leniwych

Składniki:
200 g śliwek suszonych bez pestek
5 łyżek kakao ciemnego
szczypta soli
pół szklanki mleka roślinnego (najlepiej migdałowego lub z orzechów laskowych)

Śliwki zalewamy wrzątkiem i czekamy aż nieco napęcznieją. Odsączamy i blendujemy z pozostałymi składnikami. Pyszny BANAŁ!

SPOSÓB II dla.... pozostałych:)

Składniki:
ok. 3kg śliwek węgierek
1 szklanka cukru
6 łyżek kakao

Ze śliwek pozbawionych pestek smażymy powidło. Moja mama robi to ze 3 dni, ale kto by się z tym tyle bawił?! Jeśli powidło ma już odpowiadającą nam konsystencję dodajemy cukier i kakao i jeszcze raz zagotowujemy. Przekładamy do słoiczków, zakręcamy i pasteryzujemy w gotującej się wodzie ok 10 min. Po zakończeniu podpisujemy i ozdabiamy pięknie, żeby były prawie tak piękne jak moje no i żeby nie zapomnieć później co tam jest szczególnie jak sie to robi po tym alko.

W komentarzu możecie się zapytać jak długo można ją przechowywać:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz